Często nie zdajemy sobie nawet sprawy gdzie i w jakich sytuacjach jesteśmy nagrywani. Podczas zakupów w sklepie śledzi nas oko kamery przemysłowej, mającej na celu zabezpieczenie obiektu przed ewentualną kradzieżą. Przechodząc przez przejście dla pieszych stajemy się mimowolnymi bohaterami filmu dokumentalnego powstającego dzięki miejskiej policji i założonym przez nią monitoringiem. Leżąc na plaży nawet nie zdajemy sobie sprawy, że oto ktoś na drugim końcu kraju, a nawet świata, ogląda nas za pomocą bezpośrednich transmisji internetowych. Na każdym kroku spotykamy oko uważnej kamery, które służy określonym celom, ale jednocześnie podgląda nasze życie codzienne. Godzimy się na to ze względu na ogólne bezpieczeństwo, wykrywalność wykroczeń, likwidowanie większych grup przestępczych. I tylko czasami, gdy spacerujemy po parku czy kupujemy gazetę, dociera do nas, że gdzieś zapisane są nasze grymasy, działania, uśmiechy, a ta świadomość dla wielu jest jednak odrobinę krępująca, a nawet przerażająca.