Z roku na rok, coraz więcej Polaków zdaje się doceniać piwa rzemieślnicze w pubie. Nasi piwosze są już nieco znudzeni markami zachodnimi – nawet tymi uchodzącymi za absolutnie najlepsze, a wywodzącymi się na przykład z Irlandii. Piwa lokalne z kolei zyskały w ostatnich czasach na popularności. Dlaczego? Ów trend kulturowy, jak to zwykle bywa, trudno jednoznacznie sklasyfikować. Być może po prostu budzi się w nas duch na wskroś patriotyczny: chcemy wspierać polskość i rodzime produkty w każdej dziedzinie życia, a więc – dlaczego nie? – także w sferze konsumpcji alkoholu. Trudno też zaprzeczyć, że polskie piwa rzemieślnicze są po prostu bardzo dobre – zdarzają się oczywiście pewne wyjątki czy niedociągnięcia, ale generalna tendencja (co przy każdej okazji podkreślają piwosze z długoletnim stażem) jest zdecydowanie pozytywna. W takich warunkach upieranie się przy piwie globalnej marki nie zawsze ma sens – międzynarodowe koncerny raczej nie muszą się bać upadku, ale nie są już też absolutnym liderem.